Witam,
Chciałabym Wam opisać legendę z Tajlandii, mimo że początkowo historia ta przypomina baśń, którą znamy z dzieciństwa, a dokładnie mam tu na myśli baśń o Kopciuszku, jednak jest ona inna. A zatem przedstawia się ona następująco...
Dawno, dawno temu w Tajlandii, w wiosce, która znajdowała się nieopodal dżungli żyła sobie o nieziemskiej urodzie Phikul. Urodę odziedziczyła po zmarłej z powodu choroby matce, która zostawiła ją z ojcem w żałobie. Oprócz tego, że dziewczyna była piękna, była też dobra. Jej ojciec często wyjeżdżał do pracy w wiosce. Gdy żałoba minęła, ojciec Phikul po pewnym czasie zakochał się w nowej kobiecie, która miała córkę o imieniu Mali. Jak to bywa, macocha wraz z Mali nie traktowały jej dobrze, podczas wyjazdów ojca pięknej dziewczyny zmuszając ją do ciężkiej pracy, a gdy odmawiała była ona bita. Ojciec nie wierzył córce gdy o tym mówiła i pokazywała posiniaczone ciało. W pewien słoneczny dzień Phikul została wysłana nad strumień po wodę, gdzie spotkała staruszkę, która poprosiła, aby ją napoić. Uczynna dziewczyna, poczęstowała spragnioną kobietę, a staruszka widząc, że Phikul ma dobre serce, postanowiła wtedy wynagrodzić ją, mówiąc: zawsze kiedy będziesz mówić o ludziach ze współczuciem, z Twoich ust będą się sypać złote kwiaty. Po tych słowach staruszka znikła. Dziewczyna zaskoczona wróciła do domu. Macocha od razu chciała wiedzieć czemu Phikul długo nie wracała? Opowiedziała więc ona, co jej się przydarzyło. Początkowo macocha z Mali nie wierzyły w tę historię, jednak w momencie gdy wspomniała o staruszce, natychmiast z jej ust wypadł złoty kwiat, a macocha zaczęła być chciwa. Phikul od tamtej pory nie musiała pracować, a cały czas tylko mówić o chorych i potrzebujących, aby złote kwiaty wypadały. Z czasem piękna dziewczyna straciła głos. Wtedy macocha postanowiła, że do lasu nad strumień wyśle Mali. Tam dziewczyna gdy wracała znad strumienia, spotkała piękną kobietę, która jak staruszka poprosiła o wodę. Mali była zła, ponieważ musiała dźwigać ciężkie wiadra, a do tego nie nawykła, poza tym nigdzie nie było widać staruszki, dlatego odmówiła łyka wody kobiecie. Kobieta zatem powiedziała: kiedy zawsze będziesz mówiła coś w złości, z twoich ust będą wypadać oślizgłe robaki. I tak się stało. W momencie gdy Mali chciała poskarżyć się matce, z ust Mali wypadały robaki. Zarówno macocha jak i jej córka uznały, że to wszystko z winy Phikul i wygnały ją z domu. Dziewczyna nie mając gdzie się udać, poszła do lasu, gdzie siedziała i płakała. Usłyszał jej płacz przejeżdżający tamtędy książę, który usiadł obok niej i poprosił, aby opowiedziała mu swoją historię. Nagle stał się cud - głos Phikul wrócił, a Phikul opowiadała, co ją spotkało? Jak też można się domyślać, książę zakochał się w głównej bohaterce oraz ją poślubił, a kwiaty ozdobiły salę weselną, a potem żyli długo i szczęśliwie.
Komentarze
Prześlij komentarz